Od kilku dobrych lat bezdomne. Nierozłączne. Mieszkają pod gzymsem spalarni śmieci na pustkowiu przy torach kolejowych. Dokarmia je jeden człowiek ale nie dostał pozwolenia na postawienie budy. Jedzą chleb z deszczem…SAHARA jest coraz chudsza, nie wiadomo, co jej dolega. Trzęsie się z zimna, śpi wtulona w swojego towarzysza niedoli. Polsko, czemu na to pozwalasz???
Strażnik zakładu kazał mi się zabierać albo zabierać psy. Więc zabieramy. To skomplikowane, bo Sahara boi się podejść, trzeba zamówić specjalistę z klatką- łapką.
Pomóż nam – pomóż ich wydostać z zaklętego kręgu bezdomności.