Historia KAMFORY poruszy najtwardsze serce. Właściciel zostawił sunię wraz ze szczeniakami w szczerym polu, by umarła z wycieńczenia. Dla niektórych szczeniaków było już za późno. Reszta szybko znalazła nowy dom. KAMFORA trafiła do siedziby fundacji i ktoś by pomyślał, że to koniec jej udręki. Niestety mimo młodego wieku i przyjaznego usposobienia, KAMFORA musiała się nauczyć, że podniesiona ręka nie zawsze oznacza wymierzenie ciosu, a próg domu można przekraczać bez przeszkód.
Po kilku dniach okazało się jednak, że KAMFORA ma chorobę po kleszczową. Rozpoczęła się walka o jej życie na szczęście zakończona zwycięstwem. To jednak nie koniec niespodzianek. Po miesiącu spędzonym w fundacji zadzwonił telefon w jej sprawie. KAMFORA nie mogła tak po prostu się z nami pożegnać. Chyba się obawiała, że nie zapisze się w naszej pamięci. Dostała cieczki i termin odjazdu został przez to przesunięty.
Na szczęście KAMFORA trafiła na odpowiedzialnych ludzi, którzy nie tylko na nią zaczekali i nie zrezygnowali w trakcie, ale jeszcze wzięli na siebie koszty sterylizacji. Salon dzieli ze starszym kolegą, a cała rodzina oszalała na jej punkcie. Nie dziwimy się – KAMFORA to zjawiskowa sunia. Mieszka pod Warszawą w domu z ogrodem. Rodzinie dziękujemy za wytrwałość i wspaniałą adopcję.
KAMFORA znalazła już dom! Może inny pies czeka właśnie na Ciebie!
Sprawdź ogłoszenia
NIE MOŻESZ ADOPTOWAĆ REALNIE?
ADOPTUJ WIRTUALNIE!
