” KOMETA – ale nie ta.”. – jak pisał Gałczyński w swoim wierszu “Śmierć inteligenta”. Nasza KOMETA ma cztery łapy, piękne, rude futro i waży… 50 kg. Jak na KOMETĘ i tak niewiele. Pojawiła się i nie chciała zniknąć. Przez dwa tygodnie krążyła wokół fundacyjnej siedziby zanim zdecydowała się przekroczyć próg. Jest uosobieniem łagodności, wierności, spokoju. Została wyrzucona zapewne ze względu na swoje gabaryty, za dużo musi zjeść żeby się najeść. KOMETA ma ok 5-6 lat, chodzi na smyczy, nie odstępuje człowieka na krok. Straszy tylko wielkością – w rzeczywistości kocha ludzi bez zastrzeżeń. Z psami też dogaduje się bez problemu, szczeniaki wyjadają z jej miski. Konieczny jest dla niej dom z ogrodem, do środka zagląda nieśmiało ale musi mieć prawo wstępu, kiedy ma ochotę. Przebywa w okolicy Radomia.I
I pojechała do domu nasza piękna KOMETA.. Mieszka od stycznia pod Łodzią, a do towarzystwa ma przepięknego, równie jak ona okazałego psa – Lorda.