KRAKUS – męczennik pełen wybaczenia.

179060631 271707697975064 1689630885024299147 n - KRAKUS – męczennik pełen wybaczenia.

Jego oczy wiele mówią. Jest w nich  gotowość, by wszystko wybaczyć człowiekowi, nawet temu, który przez lata go krzywdził. To spojrzenie uważne, ale bez cienia agresji należy do psa bitego i głodzonego przez alkoholika. Odebraliśmy go za zgodą właściciela, bo innej szansy nie było. Okrzyki w rodzaju – trzeba to zgłosić, ukarać winnego, przekazać dowody prokuraturze  – są oczywiście zrozumiałe, ale odpowiadamy szczerze – nikt w fundacji nie ma na to czasu. Procesowanie się  ze starszym panem z porządnej rodziny, na którego nałóg wszyscy dookoła przymykają oko- jest trudne i zwykle daremne, bo nikt nam nie pomoże, nikt nas nie poprze. Wszyscy proszą o anonimowość.  Rozsądniej jest wydać zebrane pieniądze na pomoc psu. KRAKUS ma już ponad 10 lat i kręgosłup w ruinie, problem jest neurologiczny , nastąpiło uszkodzenie połączeń nerwowych. Pies powłóczy nogami, ale wciąż jeszcze funkcjonuje normalnie. Częściowo stracił czucie w końcówkach łap. Mamy wielką nadzieję, że choroba nie będzie postępować dzięki lekom i suplementom w połączeniu z komfortem życia.  Że zdąży pocieszyć się szczęściem na starość. Bo KRAKUS całym sobą zamierza się cieszyć! Obecnie jest w hoteliku pod Lublinem i zapewne tam już zostanie na zawsze.. Adopcja takiego psa to byłby cud.  Dlatego staraliśmy się umieścić go w warunkach przypominających prawdziwy dom.

Historia KRAKUSA to kolejny przykład braku funkcjonowania państwa w kwestii ochrony praw zwierząt. Organizacje takie jak nasza nie mają oparcia w ustawie. Nie mamy świadków – to także standard w takiej sytuacji.  Sąsiedzi, którzy psa dokarmiali i o psie nam donieśli – drżą na myśl o zeznawaniu w sądzie, nikt nie chce się narazić.  Ludzie boją się własnego cienia,  nie chcą wchodzić w konflikty, w końcu to tylko pies.. Gdyby dziecko, ale to tylko pies. Małe miasteczko, mieszkańcy się dobrze znają a dodatkowo to taka pobożna rodzina! Jego brat zbudował kapliczkę Matce Boskiej!

Prawa dziecka  są dla wszystkich oczywiste, ale przecież walczyły o nie całe pokolenia. Przez wiele stuleci dziecko było własnością rodziców i nikt nie miał prawa ingerować w jego wychowanie i traktowanie. Walka o prawa zwierząt to podobny przewrót w dziele zmiany mentalności społeczeństw – nie wiem, czy nie trudniejszy do przeprowadzenia. Dlatego, zanim będzie dla wszystkich oczywiste, że psa nie wolno uderzyć ani głodzić, bo pies ma PRAWO do godnego życia – zajmujemy się ratowaniem poszczególnych ofiar ludzkiej nieświadomości, okrucieństwa  i społecznego na to wszystko przyzwolenia. Robimy to polubownie albo używając argumentów finansowych, czasem łamiemy przepisy  i kradniemy psa. Bo pies przecież cierpi i nie ma się nad czym zastanawiać, trzeba mu pomóc.

Każdy przypadek skrzywdzonego psa staramy się nagłośnić, wyrażamy  swoje oburzenie i wczuwamy się w to, co przeżył, żeby wywołać empatię w ludziach, którzy nie są świadomi psiej psychiki i wrażliwości, psiego męczeństwa. Działając w ten sposób przyczyniamy się do zmiany myślenia. Wbrew pozorom to jedyny sposób na wygenerowanie decyzji o zmianie prawa. Jeśli większość wyborców zacznie zwracać uwagę na postawę polityków wobec zwierząt i  przyjmie to za kryterium w głosowaniu – ustawa podpisze się szybciutko. Więc nie traćmy nadziei,  wszyscy jesteśmy wyborcami. Przypadek KRAKUSA to kolejna historia, o której należy głośno krzyczeć, aż dotrze tam, gdzie nie dociera prawo.

KRAKUSA wspiera wirtualnie Pani Renata – 200 zł miesięcznie – pięknie dziękujemy!!!

Ktokolwiek chciałby dać KRAKUSOWI dom – prosimy zapoznać się z procedurą adopcyjną (czerwony przycisk) i wysłać ankietę.  KRAKUS ma idealny charakter, chodzi na smyczy, żyje w zgodzie z całym światem. Przebywa w okolicy Lublina, po psa nalezy przyjechać.

Adoptuj Wirtualnie Napełnij Miseczkę

Zobacz warunki adopcji