NUREK zgarnięty spod sklepu w Sadku ( podobno miał dom w pobliżu sklepu ale najwyraźniej sklep był dla niego miejscem przyjaźniejszym) jest już u siebie. Pojechał 500 km z Pyrzowic aż pod Gorzów, ale warto było! Taki pies i taki dom musiały się spotkać! Na razie NUREK bardzo pilnuje swoich Państwa i najbezpieczniej czuje się na kanapie. A jak powiedziałam trzy tygodnie temu pani ze sklepu, że go oddam tylko na kanapę to mi popukała w czoło…