PUSTYNIA została do mnie przywieziona razem ze swoim synem Camelem po śmierci właściciela. Świat jej się niewątpliwie zawalił, bo to suczka ok 9 letnia. Warczała na wszystkich bez wyjątku, zabiegi przebyła na pętli, w totalnym stresie. Po kilku miesiącach obchodzenia mnie z daleka z pełnym pasji poszczekiwaniem coś się w PUSTYNI przełamało. Z dnia na dzień niemalże poczułam z jej strony deklarację wierności do grobowej deski. I wiem, że kolejny raz się to nie uda. PUSTYNIA uznaje tylko mnie. Reszty ludzkości nie akceptuje, nawet, jeśli ktoś z tej reszty w zastępstwie za mnie daje jej jeść. Nigdy nikogo nie ugryzła, bo u podłoża agresji leży paniczny strach. Szczeka tylko szaleńczo i nieprzyjaźnie. Z takim nastawieniem nie ma nawet sensu jej ogłaszać. Zważywszy także na podeszły wiek. Oprócz nieszczęsnego obszczekiwania gości- nie ma z nią problemu. Jest bardzo posłuszna, mieszka z Camelem w zagrodzie i kojcu oddalonym od furtki, chodzi na spacery bez smyczy i nigdy nikogo nie atakuje poza podwórkiem. W czasie wizyty “obcych” grzecznie idzie na swój ogrodzony teren i pozostaje tam do ich wyjścia. Minę ma pod tytułem – dla dobra wszystkich proszę mnie zamknąć. Kiedy czasem nachodzi mnie myśl, że jestem w wieku, kiedy różne rzeczy się zdarzają a już na pewno wyczerpują się siły – proszę Opatrzność o zdrowie chociaż do czasu, kiedy ostatni pies z mojego stada odejdzie z poczuciem, że przy nim byłam do końca. PUSTYNIA ma to obiecane.
Jeśli chcesz nam pomóc – skorzystaj z przycisków poniżej -każda puszeczka i każda złotówka się liczy.
Adoptuj Wirtualnie Napełnij Miseczkę