GDZIE POJECHAŁ STARUSZEK TROMSO?

TROMSO został przyprowadzony do lecznicy w Radomiu przez sąsiadów swojej zmarłej pani. Chcieli go uśpić.. Fakt, że na nas trafił właśnie w tym dniu i godzinie można uznać za zrządzenie losu… I tak TROMSO, zamiast odbyć najdalszą podróż swojego życia – zamieszkał w Gąsawach. Jest stareńkim, spokojnym, statecznym pulpecikiem. Uwielbia się grzać pod kominkiem. Ogromnie go cieszą spacerki do lasu.  Polubił Nelę i Bezę, ma swoje poduszki przy sztaludze Ani.  Nie liczymy na to, że ktoś jeszcze zechce zaadoptować tego słodziaka, ale wirtualny opiekun byłby miłą niespodzianką.

Kim trzeba być, żeby przyprowadzić na śmierć poczciwego dziadeczka, który w jednym dniu stracił wszystko co kochał? Jaki to kraj, który psom nie przyznaje prawa do emerytury, bo schroniska funkcjonują jako kontrahenci w gminnych umowach i nie dają żadnego oparcia w losowych sprawach? Jakie to społeczeństwo, dla którego uśpienie zdrowego pieska jest “sąsiedzką przysługą” ? Dlaczego zwierzęta wciąż nie mają należnych im praw, a brak empatii nawet na podstawowym poziomie jest normą ? Te pytania na razie pozostają bez odpowiedzi…

TROMSO pozdrawia z siedziby fundacji.48089684 598319327266642 1353023751754612736 n - GDZIE POJECHAŁ STARUSZEK TROMSO?